Mohoric wykorzystał droppera do zaplanowanego wcześniej ataku na zjeździe z Poggio. Mediolan-San Remo nie jest zazwyczaj wyścigiem znanym z innowacji technicznych, ale tegoroczna edycja nie była zwykłym początkiem sezonu klasyków.
Podczas gdy cała uwaga przed wyścigiem skupiała się na Tadeju Pogačarze (UAE Team Emirates), Woucie van Aercie (Jumbo-Visma) i wielu innych zawodnikach, Matej Mohorič (Bahrain Victorious) miał inne pomysły. Przemawiając na konferencji prasowej po swoim pierwszym zwycięstwie w monumencie, drugi z najlepszych Słoweńców na świecie wyjaśnił, że przygotowywał się do wyścigu przez całą zimę.
„Ekipa wpadła na pomysł, by zastosować sztycę teleskopową, ponieważ ten wyścig bardzo mi odpowiada, a na końcu jest zjazd”.
Decyzja Mohoriča o rezygnacji z jazdy na rowerze aero Reacto Meridy na początku wydawała się co najmniej trochę zaskakująca, ale jej aerodynamicznie wyprofilowana sztyca podsiodłowa uniemożliwiłaby zastosowanie droppera. Scultura ma okrągłą sztycę podsiodłową i nagle nabrała większego sensu. „Zespół przygotował dla mnie rower. Mieliśmy taki plan już od dłuższego, dłuższego czasu” – powiedział Mohorič. „Na początku myślałem, że na zjeździe nie będzie to miało większego znaczenia, ale potem wypróbowałem to na treningu i byłem zaskoczony, o ile bezpieczniejsze jest to rozwiązanie. Jeśli jedziesz normalnie, masz większą kontrolę nad rowerem, a jeśli wrzucisz pełny gaz, oczywiście możesz jechać trochę szybciej. Łatwiej jest unikać błędów lub korygować je, gdy już się zdarzą”.
Umiejętności Mohoriča w zakresie zjazdów są dobrze znane, a zjazd z Poggio dał mu wielką szansę w otwierającym sezon klasyku. Wjeżdżając na szczyt Poggio tuż za grupą prowadzącą, Mohorič szybko dogonił i wyprzedził faworytów wyścigu, uniknął niemal pewnej kraksy, spowodowanej przez przydrożny odpływ i był na najlepszej drodze do zwycięstwa.
Dlaczego sztyca tele?
Mając możliwość opuszczenia siodła, Mohorič mógł obniżyć środek ciężkości, poprawić aerodynamikę i w pewien sposób obejść zakaz UCI dotyczący pozycji supertuck (nad kierownicą, zresztą uważa się go za jej wynalazcę). W momencie wprowadzenia zakazu wiele osób zastanawiało się, czy nie jest to początek stosowania sztyc typu dropper w wyścigach szosowych. Wygląda na to, że ten początek właśnie nadszedł.
Przepisy UCI zabraniają kolarzowi siadania na górnej rurze, ale nie zabraniają (na razie) opuszczania siodła w dół!
Kolarze górscy od lat wiedzą, że usunięcie siodła z drogi poprawia kontrolę na zjazdach. Pozwala to na większe pochylenie roweru i zapewnia większą swobodę ruchu ciała nad rowerem. Może to także ułatwić uniknięcie wypadku, co Mohorič przetestował kilka razy na trasie Poggio.