Majóweczkę podsumowaliśmy godnie udziałem w wydarzeniu pt. Majówka na rudawskich szutrach, dla niepoznaki w opisie trasy dostępnym PRZED jazdą nazwanym coffee ride. I tylko po wrzuceniu na Komoota, Stravę i Garmin Connecta za każdym razem ilośc metrów w pionie jakoś nam podejrzanie rosła… Co mogło pójść nie tak?
W sumie wszystko. Mój nieposkromiony optymizm zakładał, że skoro kilometrów jest tylko 67 w sumie, to zajmie nam to z 4 godziny. Kasi realistyczne podejście do życia sprawiło, że pies został oddany do hotelu, żeby nie pękł, gdy optymizm zderzy się z rzeczywistością. I ruszyliśmy! Ps skąd tytuł wpisu? Bo jechaliśmy w dużym stopniu po śladach kultowego Gravmegeddonu!
Na miejscu zbiórki pod Pałacem w Łomnicy spotkało się ok. 20 osób, w tym połowa mniej więcej z Wrocławia – w tym znajomi z ustawki Szutrowanko Dymson Kręci x InpeakSprawna organizacja pozwoliła nam wystartować po trasie w stronę SokolikówNie byliśmy jedyni na rowerach tego dnia!To ostatnie zdjęcie, na którym jest koleżanka Histeria…. w chwilę potem złapała katastrofalna kichęTempo było żwaweChoć pierwsze górki zbierały żniwoW kierunku Szwajcarki podjazdy nie chciały się skończyćBy osiągnąć kulminację tuż przed niąpomoc kolegów to podstawa!Na szczęście defekty i poprawki sprzętu pozwalały zwolnićWłaściwy hardcore zaczął się za Janowicami…Podjazd bez końca skończył się pod malowniczym drzewemKolorowe Jeziorka tym razem były kolorowe od tłumów ludzi!prawdziwą sztuką było lawirowanie między nimi…podobie jak zrobienie zdjęć bez tłumówa nawet kawałka wody!Dramat zmienił się w lirykę po paru kilometrachGdy znów zrobiło się… przejrzyście!nie brakło i klimatów postindustrialnychI tylko podjazdy nie chciały się skończyć…Co oczywiście wywoływało nas żywiołowy entuzjazmpodobnie zresztą jak prace leśne!Kto zgadnie co nas czeka?chyba że wcześniej utoniemyczy tam jest drugi brzeg?i w ogóle życie?yyyyy boję się!Ciemno, zimno do domu daleko!Jak to leciało, nie idź w stronę światła???A jednak drugie koniec Ziemi istnieje!Mój kraj taki piękny. Szczególnie w Kowarach! (obrazek koloryzowany)Kowary, prawie główna ulicapotem było nie mniej romantycznie!Choć tu większość już jechała mocno na rezerwieFinisz nastąpił na zamku. Księżniczka była tylko jedna, rycerzy masa!