Jeśli coś jest do wszystkiego, znaczy do niczego? Niekoniecznie. Bontrager udowadnia to nowym modelem Verse Pro, który jest w stanie usatysfakcjonować wiele osób. Nowe siodełko z wariantami wykończenia, tradycyjnie Comp, Elite i testowane Pro, oraz aż czterema szerokościami, zastępuje dotychczasowe przeboje – Montrose i Anja, odpowiednio dla panów i pań, jako model Unisex.
SKUTECZNA KURACJA
Zmiany są subtelne, jednocześnie jest to kontynuacja dotychczasowego dorobku Bontragera. Bez radykalnego skrócenia siodła (tu bardziej „trendy” jest Aeolus) zastosowano skuteczną kurację. Przejęto trochę szerszy przód z Anji, bo okazało się, że pasuje również wielu mężczyznom. Zostawiono długi kanał centralny, odciążający wrażliwe partie ciała, który był także w Montrose. Do konstrukcji InForm Bontragera, która ma sprawiać, że będziemy czuli się wygodnie w sportowej pozycji, dodano szersze podparcie i więcej rozmiarów. Przykład? Moje dotychczasowe Montrose w rozmiarze 143 to teraz Verse, które ma 145 mm. Dodatkowo wydłużono też stelaż, co pozwala na szerszy zakres regulacji ustawienia siodła. W najlżejszym modelu stelaż jest z karbonu, co pozwala zbić masę. Wszystkie wersje oferują 4 szerokości do wyboru, różnią się detalami.
Ceny to odpowiednio: 299, 429 i 899 zł. Uwaga, rurki stelażu nie są okrągłe, co sprawia, że nie pasują do niektórych jarzemek. Siodło natychmiast przypadło mi do gustu, mimo trudnych warunków użytkowania. Zima i Rapha Festive 500 to wyzwanie dla sprzętu i ciała. Mimo sporej liczby kilometrów i grubszej warstwy ubrań (oraz wody spod kół) okazało się wygodne. Doceniam też komfort pracy rozdzielonych połówek, to się czuje!
Waga: 186 g (270 x 145 mm)
Cena: 899 zł
Info: trekbikes.com
PLUSY: Wygodne i lekkie, uniwersalne
MINUSY: konieczne specyficzne jarzmo sztycy
